Słuchanie siebie i podążanie za głosem własnego serca, bez krzywdzenia i materialistycznych zapędów, mogło nas poprowadzić w tej fali na zupełnie nowe ścieżki rozwoju i ekspansji. Czy z tego skorzystaliśmy? Czy wyszliśmy z wygodnych zaciszy, rutyn i skostniałych paradygmatów widzenia świata?
Każdy odpowie sobie sam. Męska strona nas miała okazję zintegrować więcej żeńskiej, tej miękkiej, ufającej i przyjmującej, kreatywnej w stwarzaniu lepszego świata. Bez nadmiernego krytycyzmu, ale z odwagą i miłością do siebie, popatrzmy na minione 13 dni i ich bilans…
Przed nami Fala Czerwonego Księżyca - fala Przebudzania. O niej za kilka dni.
Dobrego Czasu
Monika Li
kosmogoniaqa@gmail.com